3/09/2012

w przerwie pisania nowego posta, powstają inne..myśli odbiegające

AutoWywiad
Ania jest naszym odkryciem w dziedzinie nieustannych prób pokonywania marazmu.
Aktualnie stara się współpracować z własnym umysłem, leżąc w wielkim małżeńskim łożu, pracuje nad rozwojem siebie. Marnuje czas, którego jeszcze nie ma.
Nie myśli o sobie jako o artyście. Byłoby to jasne wytłumaczenie osobistej porażki związanej z wiszącym w powietrzu marazmem- nazwać się w dzisiejszych czasach a r t y s t ą to dość dekadenckie.
Jaką książkę ostatnio czytałaś?
- samouczek francuskiego wydawnictwa PONS i psychoanalize Freuda
Jaki film ostatnio obejrzałaś?
- "Sponsoring" Małgośki Szumowskiej
Czego właśnie słuchasz?
- Płyty Kings of Convenience - "Declaration of Dependence"

3/06/2012

# niewarte

    • Podobno najlepsze teksty Magika powstały gdy zwijał się w konwulsjach, w schizofrenii paranoidalnej podczas glodu, albo na prawdziwym "haju". Podobno Mickiewicz pisał swe największe dziela pod wplywem opium gdzies w paryskiej kamienicy w półświetle księżyca.
      Jest 21:20, jad metrem na trasie Stare Bielany- Imielin, spoglądam na samą siebie w szybie pociągu, na moją posągową twarz, obserwuję ją w brązowych oczach chłopca z naprzeciwka. Nie jestem Mickiewiczem, ale po wypiciu wina z koleżanką, nadeszła mnie nieokiełznana ochota na napisanie kolejnego posta. Nieskromnie traktuję go jako własne dzieło. Tak, uczę się radości w własnych i małych sukcesów... Uwierz mi, że warto.
      Ja jestem uzależniona od własnego bloga i własnej, osobistej jazdy metrem.
      Spoglądam w brązowe oczy chłopca.
      Facet w schłuchawkach wsiadł na Świętokrzyskiej, wspomagając swe guru-rapera w wokalu, być może ten jakby nie daje rady...
      Ktoś się rozpycha, ktoś zasypia, ktoś ma w oczach wypisany seks.
      Czuję się kolejno obnażana rzez wsiadających. Głośny śmiech dziewczyny i kolejna piosenka z playlisty. Stacja Politechnika. Kim jestem ja sama pośród tego tłumu? Ile znaczy szarość moich oczu wśród głębi tylu innych źrenic?
      Nie, nie martw się o ten ból egzystencjaqlny? Nie jestem przeklętym poetą, żaden ze mnie Stachura ani Wojaczek, ja rejestruję głos spikera, infirmujący mnie, że znajduję się na stacji Racławicka i kojarzę co się wokół mnie dzieje. Tylko...wciąż szukam.
      Lekko pijana, rozglądam się za Twoją twarzą, choć tak naprawdę nie wiem, w której spośród twarzy znajdujących się tutaj, mogę odnaleźć tę należącą do Ciebie.
      Metro Imielin. Wysiadam. Kolejne poszukiwania zakończone fiaskiem. Żegnaj, do następnego razu.

3/03/2012

#

Kolejny samotny wieczór. Marcowe powietrze za dnia nasycone zmartwychwstałym słońcem, nocą otula trawy przymrozkiem. Umyłam dzisiaj okna. Teraz łatwiej obserwować mi świat. Moje szczęście- bo tej nocy znów nadszedł mnie moment tej niczym nie zastąpionej pewności- że znalazłam swoje miejsce. Swoje miasto- jak śpiewała Kozidrak kiedyś tam w zimny dzień, w czarnej sukience.
W półmroku dostrzegam to, czego właśnie w tym najjaśniejszym słońcu cięzko mi dojrzeć. Widzę siebie samą...oglądam swoje dłonie, prężę palce, dotykam obojczyki. Dziwię się sobie samej.  Sięgam po szampana. Nie czujesz czasem, że tracąc coś, co wydawało Ci się ważną sprawą, widząc jak samo przez Twoje szpary między palcami ucieka Ci Twoje domniemane szczęście, zyskujesz to, co naprawdę wartościowe? Nie poddawaj się. Zmieniaj się. Poddaj się upływowi czasu...