11/13/2011

klatka nr 15

   Lubię pić kawę przed wyjściem do pracy. Mam w kuchni jedno miejsce, gdzie kawa smakuje lepiej niż gdzie indziej. Dodatkowe minuty- bo nie zawsze czas pozwala- doprawiają ją o głębszy aromat... od dziś zakochani kojarzą mi się z zapachem kawy.
    Oparta o blat, ze wzrokiem wlepionym w podwórko osiedla i kubkiem kawy w dłoniach zauważyłam parę wchodzącą do klatki nr 15. Ona otwierała już drugie drzwi, prowadzące do wnętrza bloku, kiedy on pociągnął ją za rękę, przyparł do ściany i pocałował....Jej początkowa niedostępność, kobieca płochliwość stopniowo ulegały jego zachowaniu....wyrywająca się dłoń spokojnie opadała na jego ramię...
Zawstydzający fakt oglądania tej sceny podsycił aromat kawy. Zazdrość? Smutek? Nostalgiczny uśmiech na mojej twarzy i ta kawa...Później telefon od dawno niesłyszanej koleżanki z nowiną o tym, że się zaręczyła.
Skąd tyle miłości w listopadzie?
W drodze na uczelnię, w metrze- siedzący jak najbliżej siebie i wpatrzeni tylko w pary swoich oczu. W kącie kawiarni trzymający się za dłonie poprzez ocean stolika o wymiarach metr na metr. W kolejce w Tesco, on wącha jej szyję.... Zawsze się usmiechamy. Nostalgicznie spoglądamy z daleka lub ukrywamy błyskotliwe spojrzenia gdy jesteśmy blisko nich. Obrazy jak pojedyńcze ujęcia starego filmu...coraz więcej i więcej. Potem podróż do domu, cisza czterech ścian....
Zasypianie.
Poranek z kawą.

3 komentarze:

  1. nutę bardzo lubię : )

    co do opisanej scenki - kiedyś jak dawałem się takim porywom i spontanicznie rzuciłem się z partnerką na siebie w drzwiach jakiejś klatki okazało się, że nie są zamknięte i wylądowaliśmy na ziemi ... trzeba uważać z tą miłością...


    + nie mam czasu ostatnio nawet na kawę...

    OdpowiedzUsuń
  2. Dobrze świadczy o Tobie to jak reagujesz na zakochanych dookoła. Widać ponadto że ich świetnie rozumiesz. Pisz tak dalej Blog ewidentnie się rozkręca.

    OdpowiedzUsuń
  3. kilka razy jednorazowo zerkalam na Twojego bloga, ale teraz dopiero przejrzalam go calego i musze przyznac, ze jest naprawde swietny :) zostawiam komentarz przy poscie, ktory najbardziej przypadl mi do gustu, a raczej najbardziej mnie poruszyl. Ostatnio u mnie w zyciu tez nie ma miejsca na gornolotne uczucia, bardziej zajmuja mnie te przyziemne sprawy... w przeciwienstwie do Ciebie, ja wlasnie nawet nie spogladam z nostalgia na zakochane pary, bo w kolo istny deficyt milosci :) dla niewielu osob w moim otoczeniu milosc jest jakas wartoscia, wciaz to zauwazam.. :)
    PS. fantastyczna piosenka

    OdpowiedzUsuń