12/24/2011

24.

Wieczór wigilijny. Słychać głosy nadchodzące z pokoju, rodzina w komplecie..Ktoś chwali się podróża zaplanowaną  na tegorocznego sylwestra, ktoś nasłuchuje...
Życie ostatnio jest ja ta podróż. Konkretnie nie liczy się cel, a sam przebieg podróży. Mijając nowe miejsca, pisząc pamiętnik, esemesy, z empetrójką zagrzebaną gdzieś w kieszeni. Czasem przejdzie ktoś zeby obejrzeć twój bilet...Każdy z nas jakiś bilet ma. Jednak najlaskawsze w sobie są powroty. Wracam. To takie inne, takie różne od tego przecież, że zawsze idę naprzód. Wracam do swoich czterech ścian, któreśmy malowali  latem, patrzę na świat przez moje kwadratowe okno i oglądam zdjęcia w ramkach. Mój przebieg mojej podróży w moim małym świecie. Czy to już zawsze będzie tak wyglądać, że będę gdzieś podróżować?

12/06/2011

#

Over the life time
hiding inside stories about
true self.
Through silence and scream,
stumble when the pencil emphasize my uncertainty.

I have everything,
but invariably I feel alone,
I have everything,
so why ...?

For all the moments
lacking,
I hate you.
And faith, a sense that you know me,
when it was not so.

12/04/2011

Zdjęcie

...Gdyby istniało zdjęcie z tamtych lat byłabym na nim zupełnie gdzie indziej, niż dotąd myślałam, że się znajduję.
Jak to jest, że na niektórych przypadkowo zrobionych zdjęciach wychodzimy poza kadr, stajemy za roześmianym obliczem tych, którzy razem z nami wtedy pozowali do obrazka. Właśnie- pozowali to dobre słowo. Czas na uporządkowanie swojej wypowiedzi. Myślę, że nadszedł czas na roztrzygnięcie się z wieloma sprawami, zamknięcie rozdziałów, które nie będą miały większego znaczenia dla naszej przyszłości. To jak z tym rokiem, który już mija. Tym starcem, który zostawia tylko niepotrzebny i srogi dla skóry na policzkach szron. Kiedy mróz jak dobre wspomnienia, które przychodzą niespodziewanie, szczypie w nos, sprawia, że łzawię, wyziębia we wnętrzu ciała, wiem jakbardzo chcę by ta tegoroczna "moja zima" była jak najłagodniejsza. Czy stopię najpotężniejsze sople?  To te, które nakrapiały zdarzenia ostatnich lat, kropla po kropli....sople w których możemy się przejrzeć razem i znów ujrzeć swoje oblicza... teraz jest właśnie ten czas, kiedy należy strącić sople, zbyt długie już jak widać i zagrażające naszemu życiu. Niech spadną i rozbiją się, tak się z nimi rozprawię.
Cyk-  i kolejne zdjęcie. Nowe, na pierwszym planie moja twarz, zamglone oczy, patrzące przed siebie....kroki stawiane ulicą pełną świateł lamp, ubranych drzew grudniowych i przejeżdżających taksówek.
I życzenia spisane na kartkę świąteczną wysłaną na kolejne lata do szuflady. Ze słowami "Ty wiesz."
Obraz, jakiego nie uchwyci żadne zdjęcie.